Dziś pokażę Wam coś innego niż do tej pory. Styl boho, który może nie jest odbiciem mojej duszy, ale jest kolorowy, pełen radości, orientu, może trochę nieładu, ale i baśniowego uroku. Nie jest to zapewne do końca moja bajka, ale sam fakt, że jest pełen barw i optymizmu skłonił mnie do tego, by mu się przyjrzeć w tym właśnie czasie. Aktualnie odzwierciedla po części stan mojego ducha, bo… proszę Państwa… Klusek przyszedł na świat a mnie rozpiera radość! Rozpakowaliśmy się! Teraz razem będziemy zgłębiać tajemnice snu.
Albo je spłycać… hehe… bo czuję, że moje senne rytuały, przyzwyczajenia i upodobania pójdą na jakiś czas w odstawkę 😉
No to najważniejszego newsa już Wam sprzedałam 🙂 Stąd moja dłuższa nieobecność na blogu (sami wiecie – euforia przeplatana z baby blues rulez), ale ciężko z dnia na dzień przestawić swój rytm i zdążyć ze wszystkim wcześniej zaplanowanym. Kalendarz, daty, terminy – wszystko leży i kwiczy sobie cichutko w kącie. A uwierzcie planów mam zawsze całą masę, a co z tego aktualnie wychodzi? Nie będę się chwalić. Ale założenia mam szczytne i wzniosłe. To na dobry początek.
Wracając do naszej sypialni. Patrząc na zdjęcia przypomina mi się film „Slumdog. Milioner z ulicy”, imprezy w stylu Bollywood z kolorowymi drineczkami i orientalne, ponętne tancerki, wykonujące taniec brzucha 😉
Marzycie o wnętrzu w takim stylu? Z góry powiem Wam, że nie jest wielkim zachodem osiągnięcie go. W wielu opisach utożsamia się go ze słowem patchwork, które łączy ze sobą elementy hippisowskie z motywami designu lat 60. Nie są mu obce elementy etniczne, ekologiczne czy ludowe, na które moda wraca. Mnie osobiście podoba się swoboda, brak konwencji i ram, których musimy trzymać się podczas aranżacji takiej sypialni. Tworząc wnętrze inspirowane paryską cyganerią z XIX w. nie da się popełnić błędu, ze względu na jego niezobowiązujący charakter. Sami zresztą możecie zauważyć na zdjęciach, że nie wszystko ułożone jest jak od linijki, a wnętrza są czasami aż „przeładowane” bibelotami. Choć niektórzy, w przeciwieństwie do mnie, nazwaliby to „bogato urządzonym wnętrzem”.
Cóż, tutaj wychodzi jednak moja miłość do minimalizmu.
A teraz kilka podpowiedzi co do podstawowych elementów stylu boho w sypialni. Już na pierwszy rzut oka widać, że olbrzymią rolę odgrywają barwy – energetyzujące i intensywne, bo bogata paleta w tym stylu to podstawa. Tak jak pisałam, styl ten łączy się z naturą, stąd kolory ziemi są mile widziane, przy czym nie można zapominać o tym, by złamać je intensywnym turkusem, amarantem, zielenią czy złotem. Nie dajmy się jednak ponieść przesadzie. Zbyt żywe barwy męczą oczy i utrudniają relaks. Dobrą radą będzie zatem pomalowanie jednej ściany na taki odważny odcień, np. tej od strony wezgłowia łóżka. Będzie się ona efektownie prezentowała, a my przy okazji nie oszalejemy z nadmiaru wrażeń. Oryginalnym akcentem będą wszelkiego rodzaju złote ornamenty, które możemy wykonać samodzielnie, wykorzystując tylko farbę w sprayu i tekturowy szablon. To styl odpowiedni dla eksperymentatorów – Maroko, Indie czy liczne elementy arabskie będą tutaj rządziły. Oprócz tego zabawa nowoczesnością i detalami vintage i retro są w stylu boho pożądane. Często z wielu rzeczy, mebli, przedmiotów, dostępnych w naszych domach, a które lata świetności mają już dawno za sobą, możemy uzyskać coś, co doskonale wkomponuje się w styl boho. Weźmy np. taki stary babciny fotel. Po obiciu go tkaniną w orientalne wzory i ozdobieniu go kolorowymi poduchami uzyskujemy całkiem nowy mebel o egzotycznym charakterze.
Boho nie będzie sobą bez tkanin: kolorowych zasłon, kap, narzut, dywanów, moskitier. Do wyboru, do koloru. Moc wzorów, to także cecha charakterystyczna stylu. Dominują wśród nich motywy kwiatowe, orientalne czy związane z kulturą Indii, a nawet elementy indiańskie lub afrykańskie. Także tego… mooożna puścić wodze fantazji. Nasza oaza spokoju może utonąć w otchłani zwiewnych, kolorowych tkanin i wzorów. Oczywiście centralnym punktem powinno zostać duże, wygodne łóżko, a raczej łoże z pięknym rzeźbionym szczytem. Oczami wyobraźni widzę zwisający spod sufitu lekki baldachim rodem z sypialni Jasminy z „Alladyna” 😉 Dodatkowymi elementami, które dodadzą czaru Waszej sypialni może być drewniany, ażurowy parawan i rozstawione w romantycznym nieładzie świece, które rozpalą ogień w każdej sypialni.
Rozbolała Was już głowa od tej feerii barw czy wręcz przeciwnie – to właśnie Wasze klimaty? Dajcie znać w komentarzach 🙂 Może mnie przekonacie!
Ja idę spać, póki mogę… zzzzZZZzz…
Najnowsze komentarze