Cześć i czołem! Macierzyństwo wciągnęło mnie do reszty – razem ze swoją piękną stroną i tą ciemniejszą też (wiem, że o tym się nie mówi głośno, że takowa istnieje, ale owszem) – kiedy płacz, marudzenie, krzyk w zasadzie nie wiadomo z jakiego powodu; zęby, brzuszki i inne skoki rozwojowe… Nooo ale generalnie co tu dużo mówić, jest cudownie, tylko snu, snu, SNU mi brakuje! I w tym kontekście napiszę Wam dziś o materacu, którego jestem posiadaczką. Myślę nawet, że trochę późno się za to biorę, bo materac to chyba jeden z podstawowych tematów na blogu o takiej tematyce. Grunt to materac, rzekłabym nawet.
Ostatnimi czasy dość zauważalny jest boom na zdrowy i ergonomiczny sen. Nie bez powodu – ciągle pędzimy, nie dosypiamy, ważne zatem jest aby czas, który możemy przeznaczyć na wypoczynek wykorzystać do maksimum. Dla mnie to maksimum to czasami tylko kilka godzin (aktualnie tak bardziej 3 niż 8…), dlatego komfort i wygoda naprawdę mają znaczenie, bo mój sen musi być teraz bardzo „kompaktowy”. Na rynku możecie wybierać spośród najróżniejszych opcji – materacy wysokoelastycznych, termoelastycznych, lateksowych, twardych, miękkich, sprężynowych itd. Wybór jest w tym momencie ogromny i od tego są wykwalifikowani Eksperci w salonach aby Wam temat wyłożyć jak najdokładniej i abyście z ich pomocą mogli znaleźć ten idealny dla siebie materac, do którego wieczorami będziecie powracać z radością, a rano budzić się z nutką żalu, że trzeba go opuścić, ale jednak rześcy i wyspani. Ja już mam swój ideał (nadal mowa o materacu), i to właśnie o nim chciałabym Wam dzisiaj napisać. Bo nie myślicie chyba, że szewc bez butów chodzi, i prawię Wam tu o zdrowym śnie a śpię na materacu rodem z marketu. Co to, to nie. Zapraszam, poznajcie na czym „opiera się” mój sen.
Dwa lata temu zdecydowaliśmy się z A. na materac Memo Dynamic, dostępny w sieci salonów Selene Materace. „Przesiadka” z materaca kieszeniowego, który we wkładzie miał m.in. kokos była dla nas kolosalną zmianą. Musicie w tym momencie wiedzieć, że kupowaliśmy go będąc w temacie zdrowego snu totalnie zieloni, stąd ten wybór. Poczuliśmy się po zakupie nowego nagle bardzo luksusowo 🙂 A co najważniejsze ustąpił częsty ból pleców (wiem, brzmi jak wyświechstany slogan, ale to najprawdziwsza prawda), bo jak się okazało poprzedni materac był dla mnie po prostu zbyt twardy. Materac Memo Dynamic dostępny jest generalnie w dwóch wersjach – Standard i Premium. Premium w wierzchniej warstwie pikowania pokrowca posiada piankę termoelastyczną, czego nie ma w wersji Standard. My zdecydowaliśmy się na wersję standardową, kierując się tym, że stawialiśmy na nieco twardszą i chłodniejszą opcję. To oczywiście kwestia gustu i Waszej wygody, którą polecam przetestować w salonie. My spędziliśmy dobre dwie godziny wylegując się na wielu modelach przed ostateczną decyzją zakupową. Powyżej zdjęcie pokrowca oraz wnętrze materaca, które zaraz Wam dokładniej opiszę.
Wkład materaca to pianka wysokoelastyczna, zapewniająca wysoką elastyczność punktową, wzrost sprężystości oraz odporność na obciążenia. Powiem Wam, że nas z A. dzieli spora różnica kilogramów, ale oboje doskonale odnaleźliśmy się na tym modelu. Wzdłużne oraz poprzeczne nacięcia gwarantują dodatkowo idealne dopasowanie do kształtu ciała. Po obu stronach dodatkowo materac wyposażony jest w warstwę termoelstycznej pianki Wellness, która wedle zapewnień ma nam dawać najwyższy komfort snu. Gdyby nie alarmująca elektroniczna niania o 3 nad ranem ten komfort byłby w 100% zachowany 😉 Memo Dynamic wyposażony jest oczywiście w 7 stref twardości, które są odpowiedzialne za ergonomiczną pozycję podczas snu – po polsku: mają w odpowiednim miejscu podpierać to, co podpierać powinny. Dzięki siatce wentylującej wokół materaca możemy być spokojni o cyrkulację powietrza wewnątrz wkładu. Dla mnie bardzo istotny jest również fakt, że pokrowiec materaca jest zdejmowany i możemy go w każdej chwili wyprać. Istotne stało się to zwłaszcza od chwili kiedy Klusek wyrósł z przewijaka i zaczął na nim tak harcować, że przewijanie na nim stało się niemożliwe. I teraz póki co, jeszcze przed przeprowadzką wszystko odbywa się na naszym łóżku… Kolejną opcją jaką mamy do wybory przy tym materacu jest możliwość wyboru twardości – my zdecydowaliśmy się na nieco twardszy, bo na takim oboje czujemy się lepiej. Materac możemy używać dwustronnie, a nawet powinniśmy co jakiś czas zmieniać stronę na której śpimy, co da nam dłuższy komfort użytkowania go. Okres objęty gwarancją jest też nie bez znaczenia – bo to aż 10 lat!
Wygodny materac to w dzisiejszych czasach nie jest fanaberia, teraz to wiem. My jesteśmy z Memo Dynamica bardzo zadowoleni, co nie oznacza, że będzie on wymarzonym materacem dla każdego z Was. Wybór jednak jest ogromny i każdy na pewno znajdzie coś odpowiedniego dla siebie. Kryteria wyboru materaca są a nawet muszą być różne – uzależnione od wagi, pozycji, snu, osobistych preferencji, modelu łóżka, ewentualnych schorzeń kręgosłupa. Na parę miesięcy przed przeprowadzką mamy wiele pomysłów na zmiany, udoskonalenia, nowe aranżacje i rozwiązania, ale nasz przetestowany Memo Dynamic jedzie z nami do nowej sypialni.
Nasz materac ma już nawet pozytywną opinię Kluska, bo zauważam, że coraz chętniej z niego korzysta… Ucina sobie na nim popołudniowe drzemeczki, bawi się, fika i turla się, ciągnie tatę za brodę a mamie namiętnie wyrywa ostatnie włosy. No generalnie życie rodzinne tu kwitnie 🙂
Zdjęcia plenerowe, wykorzystane w poście są własnością firmy Selene Materace.
Wiecie już na czym śpię ja i moja szalona rodzina. Jak jest u Was? Na jakie typy materaca zdecydowaliście się i jakimi kryteriami się kierowaliście?
Najnowsze komentarze