Solidna. Niezawodna. Idealna. Gdzie ja, tam ona. Nie wyobrażam sobie bez niej nocy. Towarzyszka podróży i domowych pieleszy. Dopasowuje się do mnie. Oddycha i „przytula się”.
Nie kto inny jak Poduszka Tulip!
Pamiętacie pierwszy wakacyjny post o podróżach, relaksie i urlopach? Na pewno! Jeśli jednak komuś umknął, to zapraszam – lektura w sam raz na deszczowy i pochmurny dzień. Patrząc na słoneczne plaże, można zdołować się jeszcze bardziej 😉 Już wtedy przedstawiłam Wam poduszkę Tulip, która w przeciwieństwie do innych, opisanych przeze mnie produktów, nie zwiedzała dalekich i egzotycznych lądów, a pojechała ze mną tylko na kujawską wieś, by zapewniać tam utrudzonej ciężarnej (czytaj: mi) komfort i wytchnienie. Jak już słusznie zauważacie na zdjęciu – Tulip w te wakacje przysłużył się nie tylko mi. Bogusia (również szczęśliwa jej posiadaczka) komfort i wysypianie się podczas swojego urlopu na lubelszczyźnie także oddała w sprawdzone „ręce” Tulipa.
Swoją drogą, to się nazywa letni chill out! A „odpoczynek na łonie natury” przybiera całkiem realny kształt 🙂 Beztroskie lenistwo i wyciszenie, to coś, co przydałoby się każdemu – obserwuję to ostatnimi czasy intensywnie na drodze, w kolejkach i w wielu innych miejscach. A muszę przyznać, że jestem teraz bardzo wrażliwym obserwatorem. „Ciężarówki” na pewno zgodzą się ze mną, że odczuwanie emocji w TYM stanie, to istna karuzela. Wszystko razy 10, więc sami domyślacie się do jakich skrajności to wszystko prowadzi… I tak np. zirytowanie budzi agresję, radość prowadzi do istnej euforii, a smutek do płaczu. Zobrazuję Wam to: zniecierpliwiona stoję w długiej kolejce w cukierni po jagodzianki (którymi się ostatnio zażeram na potęgę) = agresja; kupię jagodzianki i rzucam się na nie po przekroczeniu progu cukierni = euforia; jagodzianek zabrakło w cukierni = płacz, czarna rozpacz.
Ale ale! Wracamy do podusi! Postaram się Wam przedstawić ją bliżej. Producent – holenderska firma United Comfort Industries promuje ją hasłem „Poduszka, którą trzeba kochać”. Może to chwyt marketingowy, ale ja się łapię z całą świadomością! Pewnie dlatego, że innej opcji nie ma – zakochasz się w niej i nie będzie to przygoda na jedną noc, obiecuję. Jej ergonomiczny kształt, pozwala na to, by poduszka układała się do Twoich kształtów (a nie odwrotnie). Specjalne wyżłobienie na głowę, utrzymuje szyję w linii prostej, a brak rogów i opływowa forma umożliwiają wygodne objęcie jej ramionami. Dzięki specjalnej piance termoelastycznej, pod wpływem naszego ciepła i ciężaru, poduszka za każdym razem przybiera idealnie dopasowany do naszego aktualnego ułożenia kształt. Kanaliki wentylacyjne umieszczone we wkładzie poduszki, połączone z pokrowcem, wykonanym z siatki 3D, pozwalają na swobodny przepływ powietrza i odprowadzanie wilgoci, co pozwala utrzymać chłód i suchość.
Z praktycznych kwestii na uwagę zasługuje zdejmowany pokrowiec, którego wierzchnia warstwa wykonana jest z materiału zwanego Tencel®. Jest to włókno celulozowe nowej generacji, zbudowane z naturalnych nanowłókien o znakomitych właściwościach do zastosowania wszędzie tam, gdzie mamy do czynienia z podwyższoną temperaturą lub wilgotnością. No ogólnie same plusy: materiał naturalny, zapewnia bardzo dobrą regulację termiczną, delikatny, odpowiedni dla skóry wrażliwej, zmniejsza rozwój bakterii. Żyć, nie umierać. Istnieje również możliwość dokupienia dodatkowych bawełnianych poszewek, co jest dość wygodne przy częstej eksploatacji i zabieraniu poduszki na liczne wojaże.
Gdzie możemy ją kupić? W Polsce jedynie w stacjonarnych salonach Selene Materace lub w sklepie internetowym. Producent, który od 20 lat pracuje nad pomysłowymi sposobami gwarantującymi głęboki sen, zapewnia że poduszki wykonywane przez jego zespół, w kwestii komfortu nie są poddawane żadnym kompromisom. I ja się z nim zgadzam, zwłaszcza, że to już drugi produkt firmy UCI, który posiadam. Pierwszy już Wam opisałam (poduszka na specjalnych 9 miesięcy 😉 ) – klik.
A z ciekawostek – jak możecie się domyślać – swoją nazwę poduszka zawdzięcza nie tylko swojemu holenderskiemu pochodzeniu, ale także ze względu na kształt pięknego tulipana.
Czy ktoś z Was testował już poduszkę lub jest jej szczęśliwym posiadaczem? Podzielcie się opiniami w komentarzach.
1 Komentarz