Ja w magię trochę wierzę. Nie w jakieś zabobony czy przesądy, ale np. w magiczną moc niektórych przedmiotów już trochę tak… Może wynika to bardziej z tego, że po prostu kocham ładnie wykonane rzeczy i piękne dekoracje? A może to tylko chęć oderwania się choć na chwilę od tej realnej do bólu codzienności i tęsknota do przebywania w krainie tajemniczości? Ten typ (wrażliwości) tak ma. I już.
Łapacze snów swoje pochodzenie zawdzięczają niektórym plemionom indiańskim Ameryki Północnej. Aktualnie to bardzo popularna etniczna ozdoba, którą możemy zakupić na straganach bądź w sklepach z indiańskimi pamiątkami. Dla niektórych mogą mieć wartość amuletu, dla innych to po prostu ładna dekoracja. Mi się osobiście szalenie podobają i już teraz wiem, że w przyszłym pokoju Kluseczka będzie tipi i łapacz snów, a on sam z pióropuszem na głowie będzie biegał wokół tego dobytku. Żeby się tylko zanadto nie wczuł i nie chciał nas oskalpować…
Co do obecnych trendów – motyw łapacza snów modny stał się również w biżuterii, tatuażach i jako ozdoba „na szczęście” wstecznych lusterek samochodów lub brelok do kluczy.
Ale czym właściwie jest łapacz snów i czemu służy? Jak w zasadzie sama nazwa wskazuje, według wierzeń niektórych indiańskich plemion, zadaniem łapacza było wychwytywanie snów. Oczywiście tych złych i niedobrych. Koszmarów jednym słowem. Indianie zawieszali je nad posłaniem lub przy wejściu do domostwa, by żadna nocna mara nie prześlizgnęła się do świadomości śpiącego. Budowa takiego łapacza odgrywała kluczową rolę – nocne koszmary filtrowane były przez sieć naciągniętą zwykle na drewniany okrąg, przyozdobiony piórami, paciorkami i innymi magicznymi drobnymi koralikami. Gęsta sieć filtrowała złe sny, które zatrzymywały się i wraz z pierwszymi promieniami słońca ginęły, spływając po zawieszonych tasiemkach i piórach. Być może dzieje się tak nadal? Kto wie? Wypróbujcie. Jeżeli to bujda, w najgorszym wypadku zostaniecie z ładnym przedmiotem 🙂 Ale łapacz miał podobno jeszcze jedną dodatkową funkcję – pomagał zapamiętywać sny. A wiadomo, że w kulturze indiańskiej, sny odgrywały bardzo istotną rolę i wskazywały drogę dalszego postępowania. Pomyślcie sobie ile razy Wy bezskutecznie próbowaliście przypomnieć sobie obraz, który śnił się Wam jeszcze parę chwil temu. Teraz zapragniecie łapacza jeszcze bardziej 🙂
Taki łapacz snów, zwany też siecią snów może być świetną okazją również do spędzenia chwili z mężem, dzieckiem, babcią (choć ta ostatnia może nas oskarżyć w najgorszym przypadku o herezję) i wspólnego wykonania takiego cuda. To nic trudnego, w internetach znajdziecie mnóstwo wskazówek i porad. Gwarantuję Wam, że kolorowe sznurki, kawałek gałązki, piórka i kryształki mogą sprawić Wam wielką frajdę. To również wspaniały i oryginalny pomysł na samodzielnie stworzony prezent od serca.
Śmieszną rzecz wyczytałam, że należy go od czasu do czasu odkurzyć by odnowić jego działanie i odświeżyć energię 🙂 Haha to pewnie napisała jakaś stroskana mama. Ale wiadomo, każdy sposób jest dobry by osiągnąć cel.
Co myślicie o łapaczach snów – Waszym zdaniem należy traktować je jak tarczę przeciwko złym duchom, pułapkę na czarne sny, dzięki której nawet po horrorze można zasnąć spokojnie czy zwykłą miłą dla oka ozdobę?
1 Komentarz