Moje ostatnie godziny/dni w dwupaczku mijają mi w sporym niepokoju, dlatego szukam wszelakich lekkich i przyjemnych zajęć by przestać myśleć o tym co „nieuchronne”. Jedzenie i internet ratują mi życie. Wiecie ile pięknych i nieodkrytych marek, przedmiotów, dekoracji, pomysłów udało mi się wykopać w czeluściach sieci? Ogrom, multum, moje must have’owe listy pękają w szwach! A wśród nich perełka!
Perełka rodem z Podhala, z Czarnego Dunajca dokładnie rzecz biorąc.
O maaatko, ile ja bym dała za wakacje w górach… spójrzcie tylko… Ale wiecie jakie słowo mojego kochanego A. ciśnie mi się teraz na usta? Taaak, dokładnie – „priorytety”. Stali bywalcy bloga wiedzą o co kaman.
Ale do rzeczy! Słyszeliście kiedyś o firmie, zajmującej się produkcją mebli drewnianych Ciszek&Ciszek? Chociaż słowo „produkcja” zupełnie nie pasuje mi do tej rodzinnej firmy pełnej pasji i miłości do drewna. Nie oddaje twórczego procesu i serca jakie widać w każdym do perfekcji dopracowanym elemencie łóżka, stołu czy komody. Tutaj – klik – możecie poczytać więcej o produktach marki, obejrzeć zdjęcia wspaniałych drewnianych „dzieł sztuki” ale i odprężyć się przy ciekawostkach rodem z sypialni i tematach aranżacji wnętrz w ogóle.
Firma oferuje szeroką gamę łóżek i stolików nocnych, ale i szaf, biurek, stołów i wielu innych mebli z litego drewna o nowoczesnej linii wzorniczej. Dla osoby, która w przyszłym roku ma zamiar zagospodarować powierzchnię 190 m² to nie lada gratka. Ciszku, nadchodzę! 🙂
Przy opracowywaniu wzorów firma współpracuje z doświadczonymi stylistami z Europy Zachodniej. Najlepszą rekomendacją jakości wyrobów jest fakt, że większość produkcji od lat sprzedawana jest na wymagających rynkach zachodnich. Głównym odbiorcą mebli jest dystrybutor niemiecki Luna, z którym firma współpracuje od samego początku swojej działalności.
Firma Ciszek&Ciszek wyrosła z najlepszych tradycji i pasji podhalańskiego stolarstwa. Uwielbiam firmy, twórców, którzy oprócz nastawienia jedynie na zysk, mogą pochwalić się ciekawą historią, tradycją, korzeniami oraz dla których „proces produkcyjny” (ble, brzydkie słowo), o którym wcześniej pisałam, nie jest typową masówką, a liczy się jednak podejście indywidualne. Ciszek&Ciszek zdecydowanie do takich należy.
Pozwólcie, że zacytuję właścicielkę Ciszek&Ciszek, bo moim zdaniem Jej słowa doskonale oddają to co najważniejsze i są istotą tego, o czym pisałam Wam wyżej: „Na rynku jesteśmy od ponad 30 lat a firmę założył nasz tata. Zaczynał stopniowo od jednej maszyny przy czym, aby móc rozkręcić swój własny biznes, „maluchem” gnał do Niemiec, aby zarobić i oczywiście nabrać odpowiedniego doświadczenia. Zawsze kierował się sercem a nie chęcią zarobku. Jego głównymi wartościami była rodzina i przyjaciele oraz wiara w drugiego człowieka. Dzięki tym cechom zawsze miał przy sobie dobrych ludzi oraz bardzo dobrych fachowców. 10 lat temu razem z bratem oraz mamą przejęliśmy firmę. Wykonujemy również meble na specjalne życzenie i projekt. Stawiamy czoła wyzwaniom i lubimy nietypowe projekty, które na sam koniec powodują uśmiech naszych klientów czy słowa uznania”.
Zawsze wiedziałam, że grunt to być dobrym człowiekiem 🙂
Flagowym modelem firmy jest łóżko Yasmin, które wykonywane jest od 20 lat i cały czas cieszy się dużą popularnością. Co ciekawe, każdy piękny szczyt, który widzicie na poniższych zdjęciach jest wycinany ręcznie! Hardkor. Miód dla moich oczu taka misterna, piękna ręczna robota.
Mimo, że to blog „sypialniany”, warto się przyjrzeć firmie również ze względu na wykonywane przez nią stoły. (A., nie krzycz. Na czymś przecież będzie trzeba jeść w nowym domku, bejbe…).
Stół na pierwszym zdjęciu jest najnowszym modelem i zwie się Luna (zapewne wiecie, że „Luna” to Księżyc? Ha, jednak znalazłam jakiś związek między stołem a snem, nocą, czyli naszymi klimatami, które na blogu drążę!). Jego wykonanie wymaga dużej precyzji, a nogi odlane z aluminium, tworzone są specjalnie dla firmy Ciszek&Ciszek. Ze źródła wiem, że aby efekt końcowy był doskonały i perfekcyjny, wykonanie prototypu było bardzo czasochłonne.
Echh, sami widzicie, że nadmiar wolnego czasu – jak w moim przypadku ostatnio – w przyszłości wpłynie zapewne na uszczuplenie naszego rodzinnego portfela… ale za to efekt wizualny będzie piorunujący 🙂 I wszyscy nam będą zazdraszczać, ha!
Byłam tak odkrywcza i to dzięki mnie poznaliście niesamowitą firmę Ciszek&Ciszek czy macie już w swoich domostwach coś pięknego w ich wykonaniu? Nooo, pochwalcie się!
O tym teksty właśnie lubię przeglądać.