O tak. Z takiego miejsca chyba każdy widok będzie cieszył oko. Do takiej okiennej wnęki pasuje mi kubek gorącej herbaty, tona poduszek i ciepły koc. No i krople deszczu za szybą. To jednak taka utarta na obrazkach wizja, a szczerze to każda pogoda będzie sprzyjała relaksowi tuż przy okiennej szybie.
Myślałam do niedawna, że tylko w pomieszczeniach z bardzo szerokimi i niskimi parapetami będzie możliwe wykonanie takiej okiennej wnęki i zagospodarowanie jej jako kącika wypoczynkowego. Nic bardziej mylnego. Siedzisko takie można wykonać bez problemu, osadzając je tuż pod oknem – na ławie, półce, drewnianych paletach czy niskich szafkach.
Dobrym pomysłem jeśli jest taka możliwość – jest połączyć parapet i siedzisko, tworząc jedną powierzchnię. Nie myślcie, że jest to niemożliwe przy wysokich parapetach – można zawsze dobudować stopień, ułatwiający wejście. Zaczęłam o tym myśleć bardzo wnikliwie i zastanawiam się czy coś takiego nie sprawdziłoby się w „mojej strefie” w nowym domu. Ciekawe czy już Wam wspominałam, że będzie ona umiejscowiona… w garderobie. Tak u nas garderoba jest wydzielonym pokojem i uznałam, że tam właśnie będzie moje miejsce – biurko, bibeloty, plakaty, wszystko dokładnie jak JA chcę i jak JA sobie to wyobrażę. A. kocha moje coraz to nowsze i bardziej pracochłonne wizje związane z tym domem, więc pewnie i ta wywoła jego radość. Choć już racjonalnie patrząc, przy odrobinie chęci i z pomysłem, można taką przestrzeń stworzyć dość szybko i niedużym kosztem. Zawsze tak sobie to tłumaczę.
Tego typu wnęki są znanym nam motywem z filmów, magazynów, z Pinteresta oczywiście, ale póki co jeszcze nie bardzo powszechnym w naszych domach. Sama nie miałam możliwości jeszcze u nikogo takiego siedziska czy leżanki wypróbować, co mnie tym bardziej kusi by coś takiego wykombinować u siebie, w mojej oazie spokoju i relaksu. Haha, wieeeeem… Musiałabym się w tej garderobie zamurować, żeby na takie miano naprawdę zasłużyła.
Okazuje się, że tego typu rozwiązanie sprawdzi się doskonale także w sypialni, a usytuowane na bazie szafki, będzie nie tylko pięknym akcentem, nadającym ciepła i przytulnego charakteru, ale i funkcjonalnym schowkiem np. na kołdry i koce. Widziałam jeszcze jedno świetne wykorzystanie tej przestrzeni poniżej siedziska w przypadku jeżeli komuś z Was taki kącik zamarzy się w salonie. Wtedy dajecie otwartą półkę poniżej i ładujecie tam pięknie drewno kominkowe. Tu zapomniałam – warunkiem jest posiadanie kominka.
Mi już się marzą nastrojowe drzemki w tych poduchach i wieczorne telefoniczne ploty z przyjaciółką … No i pomyślcie jakie to byłoby ekstra miejsce na drobne przyjemności – pomalowanie paznokci, poczytanie ulubionego magazynu o autach, lampka wina po wyczerpującym dniu czy… podglądanie sąsiadów, jak kto lubi 🙂 Musicie tylko zadbać o odpowiednie oświetlenie jeśli macie zamiar wykonywać tam precyzyjne czynności. Nie mówię tu o podglądaniu sąsiadów, rzecz jasna.
Przy odrobinie zdolności z dziedziny majsterkowania można bez problemu stworzyć odpowiednią konstrukcję oraz z gąbki tapicerskiej pokrytej wybranym materiałem stworzyć małe i co ważne – unikatowe dzieło sztuki. Można oczywiście wykorzystać zdolności profesjonalistów, ale ominie Was wtedy dużo fajnej zabawy (jeśli lubicie tak jak ja, tego typu wyzwania). Jeśli będziecie potrzebować męskiej ręki, a w domu takowej nie macie – proszę bardzo, świetna okazja by poznać sąsiada. Jeżeli Wasz zmysł estetyczny kuleje – dzwonicie po przyjaciółkę, to zawsze dobra okazja do spotkania. No i na koniec wspólnej pracy można wypróbować siedzisko z tą opcją „lampka wina”, o której Wam pisałam.
A teraz trochę skarg i zażaleń. Leżę od dwóch tygodni w wyrze i się nie ruszam z powodu morderczo bolesnej rwy kulszowej. Zawsze myślałam, że to schorzenie ludzi w podeszłym wieku. Albo to nieprawda albo witaj Starość! Póki co w mojej kondycji mogę jedynie pośnić o mojej wnęce. Na ten moment wypadałoby się raczej rozejrzeć za łóżkiem rehabilitacyjnym… ech.
Najnowsze komentarze