Dla Wielkiej Fanki Snu, jaką jestem, ciąża to trudny czas. Dla Wielkiej Fanki Snu, która całe życie spała na brzuchu – jeszcze trudniejszy. Ale Wielka Fanka Snu będzie do upadłego walczyła o zdrowy i komfortowy sen w każdych warunkach! I znajdzie rozwiązanie godne polecenia.
Wiadomo, że przyszłe mamy pragną nie tylko własnej wygody, ale przede wszystkim chcą zapewnić bezpieczeństwo swojemu maluszkowi, dlatego poszukują pozycji snu najbardziej optymalnej dla obojga. Istnieje wiele przesądów i mitów, dotyczących ciąży, dlatego należy podchodzić do nich z dużą dozą rozsądku. Bo kto z Was nie słyszał na przykład, że jak przyszła mama w ciąży nie wygląda najkorzystniej, to urodzi dziewczynkę, bo ta już teraz zabiera jej urodę i inne tego typu zabobony, których więcej nie będę nawet wyliczać bo doprowadzają mnie do szaleństwa (choć niektóre są zabawne)… Ostatnio pani na kasie w markecie ni stąd ni zowąd pyta: „Chłopak?” – ja na to zdziwiona do granic: „Yyy… tak… a to widać?”. Odpowiedź: „Jasne, po kształcie brzucha”. Biedronkowa Wróżka po prostu. Kiedy opowiedziałam o tym A., stwierdził: „A co, jak byłaby dziewczynka, to brzuch byłby kwadratowy?”…
To samo dotyczy spania, też jest cała masa teorii. Jednak jeżeli ciąża przebiega prawidłowo, nie musimy zmieniać swoich nawyków. Niektóre z nich (typu właśnie spanie na brzuchu) z czasem i coraz większą piłką staną się i tak po prostu fizycznie niemożliwe. Dlatego koniec końców – od początku dobrze byłoby powoli przyzwyczajać się do pozycji na boku, zwłaszcza, że jest ona najkorzystniejsza.
Najbardziej znaną opinią jest ta, iż najodpowiedniejszą pozycją jest lewy bok, bo odciążamy nerki i ułatwiamy przepływ krwi. Nie powinnyśmy jednak popadać w paranoję i wybierać po prostu taką pozycję, która jest dla nas najwygodniejsza i jest to zawsze sprawa indywidualna. Pamiętajmy, że jeśli dane ułożenie nie będzie dla nas wygodne, w trakcie snu i tak instynktownie je zmienimy. Nie nastawiajcie się zatem, że zasypiając na książkowym lewym boku, prześpicie tak całą noc i po przebudzeniu będziecie tak trwać.
Oczekując na dziecko potrzeba snu jest ogromna. Coś o tym wiem. Nie powinnyśmy zatem walczyć z opadającymi powiekami (nawet w ciągu dnia) i korzystać z tego czasu. I po prostu drzemać kiedy nam się zachce, ot co. Ciężarnej zabronisz? I jak to mówią wszyscy moi znajomi „wysypiać się na zapas, bo później się skończy”. Kolejna złota rada, doprowadzająca mnie do szału, bo jeśli nawet się skończy? To co?! Taka jest kolej rzeczy. (Na marginesie, inne tego typu: „Zobaczysz, wszystko się zmieni”. „Nic już nie będzie jak dawniej”, „Skończy się wam”. Pozostawiam bez komentarza). W organizmie przyszłej mamy nieustannie zachodzą zmiany, które zużywają ogromne pokłady energii, dlatego tak ważne jest zapewnienie mu odpowiedniego odpoczynku i zasłużonej regeneracji. Sen jest wytchnieniem dla mózgu, ale i spokojem dla maluszka. Reguluje też ciśnienie krwi. Istnieje również opinia, że mamy, które regularnie sypiają podczas ciąży będą miały mniejsze problemy z usypianiem swojego bąka niż te zaganiane i sypiające „byle jak”. Ciekawe tylko na ile to prawda, a na ile kwestia typu: odgadywanie płci przyszłego dziecka z upodobań kulinarnych mamy… Ja jestem jednak zwolenniczką pierwszej teorii.
Często jednak problemy, dotykające ciężarne, takie jak rosnący brzuch, częste wizyty w toalecie, uczucie duszności, zgaga, mogą prowadzić do nocnej bezsenności. Mam dla Was coś, co mi pomaga przetrwać niedogodności! Jedni pomyślą, że to gadżet, inni że niezbędnik, jeszcze inni, że jak krem Nivea – nie pomoże, ale i nie zaszkodzi. Dla mnie to absolutny must have.
Tamtararaaam… Body pillow dla przyszłych mam holenderskiej marki Comfort Air, wyprodukowanej przez firmę UCI, dostępnej w Polsce jedynie w sieci salonów Selene Materace. Dostałam ją w prezencie od znajomych (dziękuję! 🙂 ) i nie wyobrażam sobie bez niej już żadnej „ciężarnej” nocy. Można ją układać na wiele sposobów – jak nam się akurat zachce. Wykonana z pianki wysokoelastycznej i powleczona w mięciutki pokrowiec zapewnia super wygodny i ergonomiczny sen, dostosowując się do kształtu naszego ciała. Doskonale sprawdza się włożona między kolana albo jako podparcie brzuszka lub karku. A najlepiej zrobić combo i mieć wszystko naraz, a da się! Fakt, zabiera trochę miejsca w łóżku, ale A. zrozumiał, że nie ma wyjścia i trzeba jej oddać trochę przestrzeni. Woli to niż moje pytanie zadane po raz sto dwudziesty siódmy kiedy nie mogę zasnąć: „A., śpisz już?” Myślę, że poduszka przyda się również jak brzuszek zniknie, a ja będę mogła znowu na nim spokojnie spać. Na pewno będzie pomocna przy karmieniu, a poza tym… już nie raz przyłapałam mojego męża na podkradaniu mi jej podczas jego popołudniowej drzemki 🙂 Sami zatem widzicie, że jest multifunkcjonalna!
1 Komentarz